Witajcie!! ♥
Dzisiaj poruszę temat walentynek i tłustego czwartku :) Zadano mi pytanie czy wolę walentynki czy tłusty czwartek. Niby żałosne pytanie ale daje do myślenia. Tak myślę i dochodzę do wniosku, że nie to pytanie tylko walentynki są żałosne. Za moment pewnie mnie zaleje fala hejtów, że jestem singielką i po prostu nie widzę sensu tego dnia, bo jestem sama.
Owszem, nie mam chłopaka ale nie w tym sęk. Chodzi o to, że w dzień św. Walentego wszystko jest takie sztywne i sztuczne (a przynajmniej tak mi się wydaje). No bo po co to wszystko? Przecież pary dają sobie prezenty codziennie, a mianowicie taki, że są. Po prostu SĄ! Są razem i się kochają. Nie wiem, no jakoś nie lubię tego święta. Może gdybym nie była "sama" to bym je polubiła, ale na chwilę obecną stanowczo wolę pączki ;) Nie jadam ich zbyt często, ponieważ mają w sobie masę kalorii. Dziś mogłam sobie na nie pozwolić i zjadłam aż (lub tylko) dwa. Tak, mam tak czasami, że siedzę i się nad sobą użalam, że nie mam chłopaka i tak dalej i dalej. No ale z czasem to mija i za kilka dni potrafię sobie powiedzieć: "Jej, jak dobrze, że nie mam chłopaka, przynajmniej nikt mnie nie zrani". W sumie to mam takiego wieelkieegooo misia i on mi często zastępuje chłopaka :D Tak, zdaję sobie strawę z tego, że większość z was się teraz ze mnie śmieje no ale taka prawda. A od prawdziwego (czyli żywego) chłopaka różni się tylko tym, że nie umie mówić, jest zawsze ze mną i mnie nigdy nie zrani :) On mi jak na razie chyba wystarcza :)
A wy? Wolicie święto zakochanych czy święto obżarstwa? :D Piszcie mi w komentarzach ;)
A wy? Wolicie święto zakochanych czy święto obżarstwa? :D Piszcie mi w komentarzach ;)
Pozdrawiam wszystkich i
życzę miłego wieczoru ♥
życzę miłego wieczoru ♥